sobota, 1 marca 2014

Rozdział 5

**Z perspektywy Ani**


Harry przeszywał mnie wzrokiem a ja pytająco wpatrywałam się w jego oczy. Nie miałam pojęcia co ja mogłam mu wczoraj powiedzieć, te uczucie dręczyło mnie z minuty na minutę.
-Czyli nic nie pamiętasz ?-zapytał loczek wyrywając mnie z myślenia
-Nie mogę sobie przypomnieć...-odpowiedziałam marszcząc czoło.-A to było coś ważnego ?-zapytałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
-T...Nie, takie tam-widziałam że Stylesa coś trapi ale nie chciałam już drążyć tego tematu.
Dokończyłam posłusznie śniadanie, a chłopak obiecał że odwiezie mnie do domu.Całą drogę milczeliśmy, miałam tyle pytań co do niego ale nie miałam odwagi. Samochód zatrzymał się obok mojego domu, popatrzyłam w zielone oczy Harrego.
-Dziękuję za wszystko.-powiedziałam, i przysunęłam się by dać Harremu buziaka w policzku, lecz on odsuną mnie delikatnie od siebie. Speszyłam się i jak najprędzej chciałam wysiąść z samochodu, ale on chwycił mnie za ramię.
-Ania, nic nie rozumiesz, to wszystko nie tak miało wyglądać...-widziałam niewyraźną twarz chłopaka ale i tak teraz nie miałam ochoty słuchać jego wytłumaczeń.
I wtedy zobaczyłam zdjęcie w otwartym schowku auta, była na nim prześliczna ruda niebieskooka dziewczyna, to zdecydowanie musiała być jego partnerka. Nie wiem dlaczego wcześniej nie zwróciłam na nie uwagi. Może dlatego że błądziłam myślami gdzie indziej.
-Wszystko rozumiem...najlepiej będzie jak już nie będziemy sobie wchodzili w drogę- parsknęłam i energicznym ruchem wysiadłam z auta, zbierało mi się na płacz. Wiedziałam że to już koniec naszej znajomości. Jak mogłam być taką kretynką !!!! Byłam wściekła na niego i na samą siebie. Cholernie mi na nim zależy, ale myliłam się co do jego uczuć do mnie. Łudziłam się że może kiedyś nam wyjdzie, ale się przeliczyłam.

 

**Z perspektywy Harrego**


Wiedziałem że tak będzie!!! A tak cholernie mi na niej zależało, mogłem zebrać się na odwagę i powiedzieć jej kim na prawdę jestem, nie chciałem żeby mnie polubiła tylko za sztuczny uśmiech, czy fałszywe słowa. Trudno jest udawać kogoś kim się nie jest. Lecz tylko to mogło mnie uratować przed przeszłością. Chciałem jej to wszystko wytłumaczyć, ale na to, było już za późno. To jest trudniejsze niż się spodziewałem. Już od dawna na nikim mi tak nie zależało. Jestem po prostu chorym człowiekiem, który potrzebuję miłości i czyjejś pomocy. Musiałem to wszystko przemyśleć więc pojechałem w moje miejsce. Ni z tego ni z owego, z moich oczu zaczęły spływać pojedyncze łzy, a mnie ogarnęła wściekłość na cały świat. Nadchodził ten czas. Dawny ja powraca....

 

**Z perspektywy Oliwii*


Martwię się o Anię, ale przecież wyszła z klubu wraz z Harrym, więc na pewno jest bezpieczna. Usłyszałam jak ktoś  trzasną wejściowymi drzwiami. To ona ! Wbiegła do domu jak torpeda i od razu pobiegła do swojego pokoju. Słychać było jak szlochała. Pobiegłam za nią . Leżała na łóżku wtulona w poduszkę i płakała, już dawno nie widziałam jej w takim stanie.
 -Co jest...ze mną nie tak ?-zapytała blondynka z jeszcze to większym płaczem
-Nic! Nic nie jest z tobą nie tak- powiedziałam przytulając moją przyjaciółkę
-Gdyby tak było...moje...życie było by inne!!!- krzyczała dławiąc się łzami
-Nie płacz kochanie, wszystko jest w porządku.... jestem przy tobie-i wtuliłam jeszcze bardziej Anie w moje ramiona. Wiedziałam że potrzebowała wypłakać te wszystkie smutki które tkwiły jej w sercu. Sprawiało mi to ból, ale teraz musiałam być silna, nie mogłam w tej chwili dać tego po sobie poznać, bo ona mnie potrzebowała.

**Z perspektywy Ani**


 Poprosiłam Oliwię by zostawiła mnie samą. Potrzebowałam samotności. Musiałam sama nad tym zapanować.Gdy moja przyjaciółka już wyszła poczułam się okropnie i  jeszcze ten tekst piosenki lecącej w radiu "Put two and to-gether, for-ever will never change. Two and to-gether will never change."  Zawsze ta piosenka doprowadzała mnie do płaczu, ale tym razem to była inna bajka. Bajka nie mająca sensu.
"Nobody sees, nobody knows
We are a secret, can't be exposed
That's how it is, that's how it goes
Far from the others, close to each other
That's when we uncover, cover, cover
That's when we uncover, cover, cover."
Automatycznie łzy, smutek ,wściekłość i zazdrość powróciły. Czułam że się zatracam.Ale wiedziałam że muszę być silna, nie mogę się pogrążyć. Nie mogę dać jemu do zrozumienia że to przez niego. Jutro miała być gala na której miał być on i reszta jego kolegów. Musiałam tam pójść pokazać mu że jestem silna, że bez niego jest mi lepiej. Po prostu musiałam mu pokazać jaka jestem piękna. Tego potrzebowałam. Na dziś koniec, wezmę prysznic i spędzę ten dzień z moją przyjaciółką. Po 30min byłam już umyta i ubrana. Zeszłam na duł gdzie Oliwia oglądała nasze wspólne zdjęcia z Gruzji, Stanów, Norwegii i Włoch. Wyglądałam na nich na naprawdę szczęśliwą, niczego mi nie brakowało. Tylko ja i moja przyjaciółka. Usiadłam obok niej, przytuliłam ją mocno i podziękowałam jej że jest tu ze mną. Włączyliśmy komedie romantyczną, zrobiłyśmy sobie popcorn i porwałyśmy się magii domowego kina. Dochodziła 17:00 postanowiłyśmy pójść spać bo jutro po południu gala i trzeba było z samego rana się szykować.

**Z perspektywy Oliwi**


Dzisiaj ja i Ania śpimy razem. Przebrałyśmy się w piżamy i wskoczyłyśmy pod kołdrę. Już po paru minutach spałyśmy jak zabite. ... Otwieram oczy, spoglądam na zegarek godzina 9:00 a na 9:30 zamówiłyśmy makijażystkę do domu. Obudziłam szybko moją przyjaciółkę. Zerwałyśmy się obie z łóżka i pobiegłyśmy do łazienki się ogarnąć, prysznic, włosy, zęby. Potem biegiem do kuchni coś przegryźć, wtem rozszedł się dzwonek do drzwi. To makijażystki. Przywiozły ze sobą tysiące kosmetyków. Pierw musiały się rozpakować a my za ten czas dokończyłyśmy  śniadanie. Nadszedł czas na makijaż i te sprawy. Każda z nas miała mieć inny bo każda z nas miała inną suknie. Ania zdecydowała się na długą czarną rozkloszowaną suknię z niebieskim naszyjnikiem a ja zaś wolałam przejściową z srebrnych połyskujących cekinów do czerni. Godzina 13:00 a my już w pełni gotowe czekamy na taksówkę, gala rozpoczyna się za 30min. A tu zamiast zwyczajnej taksówki przyjechała limuzyna, szofer grzecznie zaprosił nas do środka, nie zaprzeczając wsiadłyśmy do niej. Byłyśmy strasznie pod ekscytowane. I w końcu jesteśmy na miejscu. Drzwi pojazdu otwierają się a paparazzi zaczyna robić zdjęcia, ja i Ania dzielnie z uśmiechem kroczymy po czerwonym      dywanie dając się fotografować.
To na prawdę wspaniałe uczucie zobaczyć moją przyjaciółkę  znów szczęśliwą. Wyglądała nieziemsko. Nikt i nic nie mogło tego popsuć. Nie teraz nie tutaj, nie na gali. To był nasz dzień. Ruszyłyśmy w stronę ogromnego budynku w którym znajdowały się wszystkie najsławniejsze gwiazdy Wielkiej Brytanii. Wnętrze wyglądało nieziemsko. Pełno kwiatów, zasłon. I wtedy ktoś chwycił mnie za rękę. Obróciłam się, to był Zayn.

 

**Z perspektywy Ani**


Oooo Zayn tutaj. Domyśliłam się że jak Zayn to i całe One Direction a jak całe One Direction to i Harry Styles. O nie, nie chciałam go tu spotkać. Nie w tym momencie. Obróciłam głowę by rozejrzeć się czy przypadkiem nie ma loczka. Prosiłam Boga w myślach by go nigdzie nie było, ale mnie nie wysłuchał. I jak na złość moim oczom ukazał się najprzystojniejszy z wszystkich mężczyzn, Harry. Wyglądał tak poważnie a za razem seksownie. Zaczął iść w moim kierunku lekko się uśmiechając. Nie, proszę tylko nie to!! Nie idź do mnie! Proszę nie!! ...../I jak wam się podoba? Myślę że nie jest najgorszy :/ Wasze komentarze na prawdę mi pomagają ;* Kocham was i dziękuję że ze mną jesteście :))




sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 4

** Z perspektywy Ani **


Czułam się strasznie dziwnie, ponieważ Styles nie odrywał w ogóle ode mnie oczu. To mnie strasznie krępowało.
-Coś nie tak ?-zapytałam loczka
-Nie nie...wszystko jest w jak najlepszym porządku- odpowiedział po czym uśmiechną się czarująco i przysunął się do mnie odrobinę. Przyznam że aż  gorąco mi się zrobiło. Chyba się zarumieniłam bo Hazza  zapytał :
-Ejj wszystko gra?-po czym  posłał znów swój piękny uśmiech
-Chyba tak-odparłam i wtedy po raz kolejny nasze spojrzenia się spotkały. Jeszcze z tak bliska na niego nie patrzyłam i to było naprawdę niesamowite uczucie. Darzyłam Harrego naprawdę wielką sympatią ale nie miałam odwagi mu się do tego przyznać, bo nie chcę być tą jedną z wielu Directioners które mówią że go kochają i jest tym jedynym. Już  zdecydowanie za dużo razy to  usłyszał by uwierzył w moje prawdziwe uczucie.

** Z perspektywy Harrego **


Wydaje być się niezależną piękną dziewczyną. Ale czy tak jest, to nie wiem. Spodobała mi się, to fakt ale nie raz już się zauroczyłem w fance. Może to przejdzie tak samo jak, przeszło z pozostałymi dziewczynami. Lecz mam wrażenie że ona ma to coś! Ale nie jestem tego w 100% pewien bo za krótko ją znam.
Jej spojrzenie jest takie jakby chciała mi coś powiedzieć lecz milczy. Tak jakby tylko patrzenie jej wystarczało by poznać druga osobę. Jej skóra wydaje się być delikatna a jej makijaż mówi sam za nią, że nie jest taką grzeczną dziewczynką na jaką wyglądała w supermarkecie. Jej usta wyglądały tak zabójczo w połączeniu z czerwono-bordową szminką. A jej oczy...nie jestem w stanie opisać tego słowami.
-Czy mi się zdaje czy ci się spodobałam?-zapytała dziewczyna śmiejąc się w moim kierunku, nie powinna już więcej pić alkoholu, to na nią źle działa, jest wtedy taka pewna siebie. Ale miała rację, spodobała mi się i to bardzo. Postanowiłem tego nie ujawniać, ale też nie chciałem zaprzeczyć żeby jej nie urazić.
-Nie powinnaś już pić...aa.....yyy....a jak w ogóle masz na imię bo nie było okazji zapytać?-Nie no co za wstyd, nawet nie wiedziałem jak się nazywa.
-Anna-odparła po czym jej oczy zrobiły się szkliste a kąciki ust opadły jakby spoważniała wymawiając swoje imię.
-Miło mi, a ja jestem Harry- dodałem z lekkim śmiechem.
Zachichotała* - Wiem jak się nazywasz -odpowiedziała blondynka.
Nie odzywałem się już nic, wymienialiśmy się tylko spojrzeniami i uroczymi uśmiechami.

**Z perspektywy Oliwii**


Ania najwyraźniej nie zauważyła jak Zayn poprosił mnie do tańca. Ale zresztą chyba nikt tego nie widział, bo wszyscy już byli wstawieni, zresztą podobnie jak i ja. Ale jeszcze na szczęście panowałam nad sobą i swoimi emocjami. ale muszę przyznać z każdą chwilą było to trudniejsze
wiedząc że tańczę z Malikiem i nic po za tym nie robię. Jego ręce znajdowały się na mojej tali, ja zaś obejmowałam go za szyję. Byliśmy bardzo blisko gdyż czułam jego oddech na mojej szyi. Było to dość przyjemne uczucie będąc obejmowaną przez bruneta. To było jedno z moich największych marzeń. Przy nim czuję się taka... taka... bezpieczna.

**Z perspektywy Ani**


Cały czas siedzę przy barze z Harrym i popijamy drinki z palemką. Przyznam że już co nie co świat mi wiruje przed oczami. Postanowiłam już nie pić. Styles zaproponował mi odprowadzenie do domu ale ja byłam temu przeciwna i wtedy urwał mi się film....pamiętam tylko jak wchodzimy z Hazzą do studia tatuaży.... następnie jak kładę się na łóżko a loczek szepce mi do ucha "Śpij słodko kochanie".....
Otworzyłam oczy i z przerażeniem zerwałam się z łóżka "Cholera gdzie ja jestem" patrzę na zegarek 4:00. Znajdowałam się w beżowym

pokoju, był bardzo nowoczesny. Obok na fotelu ujrzałam śpiącego zielonookiego chłopaka przykrytego kocem. Domyśliłam się że to musi być mieszkanie Stylesa, ale nie rozumiałam jak się tu znalazłam przecież miał mnie on odprowadzić do domu. Nagle poczułam ból  nad karkiem, chciałam go rozmasować ale jak tylko przyłożyłam dłoń stał się on większy. Poszłam do łazienki zobaczyć czy nie mam tam może jakiegoś siniaka czy zadrapania, i wtedy ujrzałam tatuaż,moja skóra naokoło niego była opuchnięta i czerwona. Nie mam pojęcia skąd on tam się wziął, ale muszę przyznać że jest całkiem niezły. Zawsze chciałam mieć tattoo z napisem "Forever young" kojarzyło mi się to z chłopcami z 
1D. Choć i tak nigdy bym się sama na niego nie
zdecydowała...bałabym się bólu, ale też chodzi o pieniądze. "OMG, a kto zapłacił za ten tatuaż? Pewnie Harry... o nie". Nie dawało mi to spokoju więc musiałam pogadać z loczkiem natychmiast.
-Harry, Harry, obudź się.-mówiłam pół szeptem by mógł się na spokojnie obudzić.
-Tak Ania?? Czy coś się stało?- pytał jeszcze na wpół nieprzytomny loczek
-Gdzie ja jestem? I co to za tatuaż  pod moim karkiem?-zapytałam z niepokojem
-Niczym się nie martw, jesteśmy u mnie w mieszkaniu. A jeśli chodzi o tą dziarę to sama mnie o nią poprosiłaś, a ja mam zwyczaj nie odmawiania ślicznotkom.-odpowiedział Styles po czym się uśmiechną.
Nie chciałam drążyć dłużej tego tematu więc po prostu też się uśmiechnęłam. Ale i tak wiedziałam że muszę oddać mu te pieniądze za tattoo.  Harry poszedł wziąć prysznic a ja położyłam się na łożu i włączyłam sobie telewizję. Po 15 minutach z łazienki, owinięty tylko w sam ręcznik wyszedł Hazza. Nie mogłam od niego oderwać oczu, kropelki wody kapały na dywan, jego muskulatura była większa niż się tego spodziewam.
Śmiech bruneta wyrwał mnie z osłupienia. I najwyraźniej wtedy zarumieniłam się, bo wiedziałam jak to musi głupi wyglądać. Chłopak wziął ubrania z szafki i z powrotem udał się do łazienki. Dosłownie kilka minut później ujrzałam już stojącego przede mną ubranego w białą koszulkę i czarne obcisłe spodnie, Harrego.
-W łazience jest bluza i dresy, daję ci max 30 min.-powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy.-Ja przygotuję śniadanie-dodał.
Skinęłam tylko głową i udałam się do szarej dużej łazienki. Rozebrałam się z ubrań i jednym krokiem weszłam pod prysznic w którym leciała lekko ciepła woda. Wychodząc z niego po 10 minutach pośliznęłam się ale na szczęście nic mi się nie stało.
-Ania wszystko gra?-słyszałam głos Stylesa zza drzwi
-Tak, tylko się pośliznęłam, ale nic mi nie jest-odpowiedziałam
-Na pewno?-zapytał z troską
-Na pewno-dodałam uśmiechając się pod nosem
Wytarłam moje mokre ciało białym miękkim ręcznikiem i ubrałam się w ubrania które mi zostawił Harry. Przeczesałam jeszcze tylko szczotką włosy i wyszłam z łazienki. Poszłam do kuchni, gdzie chłopak czekał już na mnie ze śniadaniem. Zrobił naleśniki z syropem truskawkowym a do tego czarna herbata.
-Smacznego-powiedział Hazza.
-Smacznego-odpowiedziałam.
-A więc to wszystko co mi wczoraj mówiłaś Ania, to była prawda? - zapytał z uśmiechem.
Nie wiedziałam o co mu chodzi, i co ja wczoraj mu nagadałam. Oby nie to że go kocham...../
A więc kochani macie 4 rozdział JAK BĘDZIE 10+ KOM. to piszę dalej <333






poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 3

** Z perspektywy Oliwi **


Obudziłam się dość wcześnie bo zauważyłam że jeszcze nie świta. Strasznie burczało mi w brzuchu, więc postanowiłam pójść do kuchni i zrobić sobie kanapkę. Ania tak słodko spała że nie chciałam jej budzić. W kuchni włączyłam sobie telewizor i przerzuciłam na ESKĘ i akurat leciała piosenka moich ulubieńców Midnight Memories. Strasznie byłam tym podekscytowana. Podczas robienia kanapki podśpiewywałam sobie. Ale gdy nadszedł refren usłyszałam głos mojej przyjaciółki która się do mnie przyłączyła.
-Midnight memories! Oh oh oh
Baby you and me
Stumblin' in the street
Singing, singing, singing, singing!
Midnight memories! Oh oh oh
Any where we go
Never saying no
Just do it, do it, do it, do it! - moim zdaniem ja i blondynka mamy ciekawe barwy głosu
Przygotowałam parę kanapek i gorącą czekoladę. Po zjedzonym już śniadanku  przyszedł czas na poranną toaletę. Prysznic,mycie zębów, czesanie, make-up i takie tam. Dzisiejszy dzień należał do nas. Planowałyśmy wyjść z domu gdzieś zaszaleć. Potrzebowałyśmy kontaktu z ludźmi.

** Z perspektywy Ani **


Przebrałyśmy się z piżam w coś modnego, wzięłyśmy trochę pieniędzy i wyruszyłyśmy z podróż po Londynie. Tym razem nie miałyśmy zamiaru zamawiać taksówki. Jakieś 3 km od naszego domu mieścił się
Tower Bridge a kilometr dalej London Eye i Big Ben. Więc nic nam nie zaszkodzi jak się przejdziemy. Było cudownie, już dawno, tak dobrze się nam ze sobą nie rozmawiało. Poczułam jakbym na nowo odzyskała moją przyjaciółkę, ale przecież jej nie straciłam. Po drodze zaszliśmy do pizzeri bo zgłodniałyśmy a była to już 13:00. Zamówiłyśmy włoską pizze i świeżo wyciskany sok pomarańczowy. Naprawdę było pyszne jedzonko. No i po zjedzeniu tak jakby lunchu ruszyłyśmy w stronę London Eye. Po przebytej drodze zakupiłyśmy bilety no i wsiedliśmy. Jechaliśmy coraz to wyżej a widoki były coraz to piękniejsze. Adrenalina nam rosła, ale miałyśmy świadomość że nie da się z tego wypaść, i to było najważniejsze. Zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć na pamiątkę. By nigdy nie zapomnieć tak wspaniałej chwili ja ta. Piętnaście minut i już z powrotem jesteśmy na dole. No cóż, najpiękniejsze chwilę zawsze szybko mijają. Teraz nadszedł czas na Big Ben ale to naprawdę już było niedaleko. Nogi nas rozbolały ale na szczęście byłyśmy już na miejscu. Usiadłyśmy wygonie na ławce w parku i podziwialiśmy piękno Londynu. Oliwia skłoniła mnie do tego by zamówić taksówkę a ja nie umiałam jej odmawiać. Po godzinie nic nie robienia, taksówkarz już na nas czekała. Poprosiliśmy go by zawiózł nas na Tower Bridge. I tak właśnie zrobił, przejeżdżaliśmy przez ten most z 10 min bo chciałyśmy go podziwiać i robić mu zdjęcia. Dochodziła już 17:00 a my z powrotem jesteśmy już w naszym domku.

** Z perspektywy Oliwi **


W domu odpoczywałyśmy na kanapie. Ani zachciało się iść jeszcze dzisiaj do klubu. No ale cóż przydałoby się jakoś ciekawie zakończyć ten dzień. Zaczęłyśmy się szykować. Nieco wyzywający makijaż i ubrania
zakrywające tylko co nie co. O 18:30 byłyśmy już gotowe do wyjścia. jeszcze tylko dwa kilometry taksówką i jesteśmy na miejscu. Wszyscy się dobrze bawili, ponoć to najlepszy klub w okolicy. Słyszałam też że to właśnie jego najczęściej odwiedzają chłopcy z 1D, ale nie miałam pojęcia czy dzisiaj akurat tam się zjawią. Poszłyśmy do baru i poprosiłyśmy o coś mocniejszego, bo ten wieczór należał do nas. Popijałyśmy kieliszek za kieliszkiem. i coraz to bardziej robiłyśmy się odważniejsze. Zaczęłyśmy rozmawiać o Harrym i o z Zaynie co by było gdyby ... i w ogóle. Barman trochę nas podsłuchiwał. Usłyszałyśmy naszą ulubioną piosenkę i parkiet stał się nasz. Tańczyłyśmy trochę inaczej jak inni, bardziej seksowniej powiedziałabym. I wtedy moje oczy ujrzały Nialla, Liama, Malika i Hazze.

** Z perspektywy Harrego **


W chodząc do klubu niczego się nie spodziewałem. Myślałem że będzie jak zawsze, ale się myliłem. Razem z chłopakami siedliśmy przy stoliku zamówiliśmy to co zwykle i tak jakoś przypadkiem spojrzałem na parkiet, i zauważyłem dwie dziewczyny które tańczyły w taki sposób jakby chciały kogoś sprowokować 
swoim tańcem. Szturchnąłem chłopaków i wtedy już wszyscy przyglądaliśmy się tajemniczym dziewczynom. Wtedy jedna z nich spojrzała w naszym kierunku. Widziałem ją już gdzieś! I zanim zdążyłem się do niej uśmiechnąć jej koleżanka przeszywała mnie wzrokiem. To jest ta dziewczyna z supermarketu! I jest z nią jej przyjaciółka. Co za dziwny zbieg okoliczności. Wyglądała na spokojniejszą dziewczynę. Zayn i ja podeszliśmy do baru po kolejne drinki.
- Słuchajcie te dwie panny rozmawiały o was zanim się tu zjawiliście- powiedział do nas barman, z podejrzliwym uśmiechem
Dlaczego one o nas rozmawiały? Ciągle miłem to pytanie w głowie, nie dawało mi to spokoju.

** Z perspektywy Ani **


Nie wiem dlaczego ale jak zobaczyłam Harrego to wszystko stało mi się obojętne, on sam też. Nie powinnam pić tyle alkoholu. Ale jak zobaczyłam że Styles razem z kumplem podchodzą do baru, to sumienie mi również  kazało tam podejść. Chwyciłam Oliwię za rękę i już chwiejnym ruchem podeszłyśmy do barmana zamówić kolejne porcje.
-Dwa Mint Julep... poproszę- powiedziała moja przyjaciółka
-A może już starczy  ?- zapytał Hazza
-Nie przejmuj się nami tak bardzo- odpowiedziałam uśmiechając się do Harrego. A on się tylko zaśmiał.
-To w takim razie poprosimy cztery razy-powiedział Zayn do barmana. A on tylko skiną głową....

niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 2

** Z perspektywy Oliwi **


Wyszłam z butiku, kupiłam tylko dwa topy, sukienkę i bluzę. Kierowałam się do sklepu do którego poszła Ania. Postanowiłam nie wchodzić do środka. Po 10 min czekania moja przyjaciółka szła w moją stronę z siatkami pełnymi zakupów. Wyglądała na tak szczęśliwą
lecz ja nie wiedziałam z jakiego to powodu. Dręczyło mnie to.
-A co ty taka rozpromieniona ?- zapytałam jak zwykle z uśmiechem na twarzy.
-Nie uwierzysz kogo spotkałam w supermarkecie- powiedziała blondynka
-Niby kogo ? Może Harrego Stylesa - zażartowałam sobie
-Tak...skąd wiedziałaś ?-Ania coraz bardziej się uśmiechała.
-Weź nie ściemniaj! Niby taki Harry Styles miał by pójść do takiego sklepu?- spoważniałam bo wiedziałam że chce mnie nabrać
-Ale ja serio mówię-z jej twarzy nie schodził szeroki uśmiech.-wpadłam na niego przy robieniu zakupów na początku nie wiedziałam że to on...myślałam że oszaleje, i potem pokazał mi gdzie są owoce-nie wiedziałam czy jej wierzyć czy nie była taka szczera i przekonująca.
-OMG!!! Popatrz wychodzi ze supermarketu!- moja przyjaciółka patrzyła w stronę drzwi wyjściowych sklepu .Obróciłam głowę i spojrzałam w tamtym kierunku. I faktycznie tam był. Nie mogłam w to uwierzyć.
-O jejuniu zobacz on tu idzie!-pisknęłam cichutko

** Z perspektywy Harrego **


Ta blondynka miała w sobie to coś czego brakowało mi w moich byłych dziewczynach. Ale kto wie może jest tylko moją stukniętą fanką, która bała się dać to po sobie poznać. Podszedłem do kasy, kasjerka próbowała ze mną flirtować lecz nie za bardzo jej to wychodziło. Wychodząc ze sklepu zobaczyłam tą dziewczynę bodajże ze swoją przyjaciółką . Ruszyłam więc w ich stronę, bo właśnie tam znajdowało się moje auto. Widziałem jak patrzą na mnie.
Byłem coraz bliżej a one coraz to bardziej wyglądały na podekscytowane. To z pewnością moje fanki. Usłyszałam że mój telefon dzwoni, więc minęłem je machając do nich ręką. Odebrałam telefon. Horan!
-Kupiłeś pizze ?- zapytał Niall, a ja się tylko zaśmiałem
-Tak kupiłam, zaraz będę- dodałem i rozłączyłem się. Kierowałam się do w kierunku mojego samochodu, zapakowałem zakupy do bagażnika.Wsiadłem za kierownicę i ruszyłem. Przede mną jechała dość szybko jakaś taksówka, dlatego też nie planowałem jej wymijać. Po 5 min zwolniła i zatrzymała się przed ślicznym domem a z niej niespodziewanie wysiadły tajemnicza blondynka z brunetką.Od zawsze fascynował mnie ten dom, skrywał taką tajemniczość. Lecz przez jakiś rok nikt w nim nie mieszkał. Aż do dzisiejszego dnia.


** Z perspektywy Ani **


Jejku  rozmawiałam ze Stylesem i na dodatek do nas pomachał. To jest najszczęśliwszy dzień mojego życia. Ale nie ma tak co się cieszyć przecież i tak i tak nie zwróci na mnie uwagi. Nie będę się łudziła że kiedyś z nim będę bo przecież to nie etyczne bo on jest jednym z członków najbardziej znanego boy bandu na świecie a ja tylko zwyczajną dziewczyną z Polski która teraz będzie mieszkała jakiś czas w Londynie.... Leżę sobie teraz na kanapie w małym salonie przy kominku. Zajadając się owocami w czekoladzie z bitą 
śmietaną. Moja przyjaciółka robi nam drinki bo mamy zamiar oglądać jakąś komedię romantyczną. Cały czas myślę o Harrym możliwe że dlatego gdyż z nim rozmawiałam, ale przecież takiego czegoś nie można nazwać w zasadzie rozmową. Oliwia przyniosłam sześć drinków. Bardzo się z tego powodu ucieszyłam, bo później jakby nam  zabrakło nikt nie miał by ochoty chodzić z powrotem do kuchni i dorabiać następne. Włączyliśmy film na laptopie  i wygodnie rozłożyłyśmy się na miękkich kanapach, popijając przy tym zimne drinki od lodu. Nigdy dotąd nie czułam się tak świetnie. I nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

sobota, 8 lutego 2014

Rozdział 1

** Z perspektywy Ani **


Jestem strasznie głodna. Nic nie jadłam, poza lekkim śniadaniem w Polsce. Dlatego też postanowiłam coś ugotować. Moja przyjaciółka poprosiła mnie żebym zrobiła swoje popisowe danie "makaron w sosie carry",
jako jedyne mi dobrze wychodzi. A ona za ten czas rozpakuje swoje i moje bagaże. To była czysta przyjemność gotować w takiej pięknej kuchni. Niczego mi nie brakowało. Ugotowałam kluski i zaczęłam  się brać za robienie sosu.

** Z perspektywy Oliwi **


Poszłam na górę do swojego pokoju który Ania specjalnie dla mnie wybrała. Jest strasznie kochana. Na sam początek zaczęłam rozpakowywać swoje walizki a potem mojej przyjaciółki. Przez przypadek znalazłam w jej torbie tabletki antykoncepcyjne, troszkę się tym zdziwiłam, ale wiedziałam że mogą się przydać. I wtedy blondynka weszła do pokoju a ja wciąż trzymałam opakowanie tabletek.
-A co ty tu robisz ?- zaśmiała się uroczo
-Ja tylko rozpakowuję twoje rzeczy...i przez przypadek znalazłam to-odpowiedziałam wskazując tabletki
-Hahaha wiesz mogą nam się przydać dlatego je zabrałam-zaśmiała się ponownie moja przyjaciółka.
A ja odpowiedziałam jej szerokim uśmiechem.
-Choć...kolacja na stole-dodała
Odłożyłam wszystkie rzeczy i poszłyśmy razem na duł, zapachy były nieziemskie. Wiedziałam że Ania jest dumna z siebie, zresztą było to widać po niej jak siadałyśmy do stołu.

** Z perspektywy Ani **


Troszkę dziwnie się poczułam jak Oliwia znalazła te tabletki,  mam nadzieję że ona sobie tam niczego nie wyobraża. Ale wiem że zawsze mogę na nią polegać i o wszystkim jej powiedzieć. Widziałam jak brunetka zajada się moim daniem. Zresztą wszystkim ono zawsze smakuję, to nic dziwnego. Po kolacji wstawiłam naczynia do zmywarki. I postanowiłyśmy że najwyższy czas położyć się do łóżek bo już było dość późno.

** Z perspektywy Oliwi **


Ania położyła się już spać, a ja nie mogłam zasnąć. Pomyślałam że może zdołam zmrużyć oczy jak będzie obok mnie moja przyjaciółka. Więc wyszłam z mojej sypialni na paluszkach i udałam się do jej pokoju.
-Tsss... Ania śpisz?- zapytałam cichym głosem
-Tak...-bąknęła moja przyjaciółka przez sen
-Przepraszam że cię obudziłam ale nie udało mi się zasnąć...Mogę dzisiaj wyjątkowo spać z tobą?-zapytałam
-Dobrze-odpowiedziała i zaśmiała się cichutko
Wpełznęłam do niej pod cieką kołdrę z aksamitu. I po jakichś dziesięciu minutach zasnęłam....

Otworzyłam moje jeszcze zaspane oczy, na początku myślałam że to sen, ale nie, to była rzeczywistość. Ania też już nie spała. Dochodziła 10:00 . Wstałam i udałam się prosto do łazienki, była piękna i ogromna .
Od razu nalałam pełną wannę wody i rozłożyłam się w niej wygodnie. Tego właśnie było mi trzeba!

** Z perspektywy Ani **


Po wstaniu z łóżka miałam tylko ochotę na zimny prysznic więc udałam się do łazienki tam gdzie w tej chwili przebywała Oliwia. Nie przeszkadzała jej moja obecność. Rozebrałam się i powolnym krokiem weszłam pod prysznic. Puściłam zimny strumień wody. Który właśnie teraz spływa na moje delikatne ciacho. Po 15 min okryłam się ręcznikiem i wyszłam. Brunetka stała już przed lusterkiem w ubraniach i robiła make-up, ja udałam się do szafy  i nałożyłam to co wpadło mi się na ręce. Ponownie poszłam do łazienki, zrobić lekki makijaż. Potem razem z moją przyjaciółką zeszłyśmy do kuchni. Zrobiłyśmy sobie tosty...


** Z perspektywy Oliwi **


Po zjedzonym śniadaniu wpadłam na pomysł wypadu na miasto.Ale musiałyśmy się przebrać w coś bardziej  normalnego. Ja nałożyłam spodnie biały t shirt i cienką luźną kurtkę do tego pomarańczowa torebka i buty na obcasie w panterkę. Moja przyjaciółka wolała zaś krótką przewiewną sukienkę w kwiatki do tego brązowy krótki sweterek i koronkowe rajstopy. Zasunęłyśmy dom i wyruszyłyśmy w stronę centrum.


Dokładnie nie wiedziałyśmy jeszcze gdzie co się znajduję. Dlatego też zapytałyśmy się taksówkarza. Ja wolałam iść do jakiegoś butiku a blondynka do sklepu spożywczego, ponieważ chciała zrobić deser owocowy ale nie miała owoców. Weszłam do jakiegoś pierwszego lepszego sklepu z ubraniami, i zaczęłam przeglądać wszystko co wpadło mi w ręce ...


** Z perspektywy Ani **


Oliwia jest w jakimś butiku a ja w dużym sklepie spożywczym. Nie mam pojęcia gdzie mogę znaleźć owoce, ale znalazłam bitą śmietanę i czekoladę. Idąc przez sklep w koszykiem wpadłam przez przypadek na jakiegoś chłopaka i wywaliłam jemu koszyk z zakupami.
-Ojjj bardzo przepraszam... nie zauważyłam cię- schyliłam się by pomóc mu sprzątać rozsypane produkty, uniosłam się by włożyć je do stojącego już koszyka...gdy nagle ujrzałam postać którą moje źrenice pragnęły 
 zobaczyć od pięciu lat. Wpatrzyłam się w niego jak głupia, nie mogąc oderwać od niego oczu. On zauważył
najwyraźniej że go tak dokładnie obserwuję. Więc uśmiechną się tylko słodko. 
-Nic się nie stało-odparł loczek po długim milczeniu 
-Zapewne znasz ten sklep dobrze...mogłabym cię prosić o pomoc ? Bo nie mam zielonego pojęcia gdzie tu znajdują cie owoce- zaśmiałam się pod nosem i spojrzałam w oczy Stylesa 
-Choć za mną...pokarzę ci- odparł ze śmiechem 
Harry szedł po dużym supermarkecie tak jakby znał go na pamięć a ja towarzyszyłam mu w tej drodze. Byłam taka szczęśliwa że go spotkałam, ale nie miałam odwagi poprosić o autograf  lub wspólne zdjęcie. Bo nie chciałam by się dowiedział że jestem jego fanką.
-Proszę to tutaj- wyrwał mnie z zamysłu głos przystojniaka 
-Dziękuję-i posłałam mu najbardziej czarujące spojrzenie na jakie tylko było mnie stać 
Hazza ostatni raz uśmiechną się do mnie i poszedł w przeciwnym kierunku. Ja promieniując szczęściem udałam się do kasy, zapłaciłam za zakupy i wyszłam ze sklepu. Oliwia już tam na mnie czekała, musiałam jej wszystko opowiedzieć....




Prolog

Ja  i Oliwia jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami od podstawówki. Po skończeniu szkoły średniej planujemy wyjazd do Londynu. Nadszedł czas wakacji, szkoła za nami... a więc za dwa tygodnie wyjeżdżamy. Byłyśmy strasznie podekscytowane. Musiałam jechać na zakupy z rodzicami ale powiem wam że było całkiem fanie, bo mogłam wybierać co tylko zechcę. Dni mijały,do wyjazdu pozostało nam tylko trzy dni, byłam już spakowana podobnie jak Oliwia. Zadzwoniłam do niej jeden dzień przed wyjazdem by ją poinformować o której nasz samolot wylatuje z Warszawy. Obudziłam się o 8:00 byłam w dobrym nastroju ponieważ dzisiaj wylatujemy do Londynu. Zjadłam lekkie śniadanie, wzięłam prysznic i zrobiłam lekki makijaż. Dochodziła już 11:00 a ja już byłam w pełni gotowa. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki by powiedzieć jej ze za godzinkę wyjeżdżamy. Mój tato zaczął pakować moje walizki do samochodu. Musieliśmy już wyjeżdżać  bo po drodze mieliśmy zabrać Oliwię. W samochodzie śpiewaliśmy piosenki One Direction. Po dwóch i pół godzinach jazdy dotarliśmy w określone miejsce. Razem z moimi rodzicami poszliśmy na samolot. Jeszcze tylko kilka uścisków i buziaków z mamą i tatą, i  już wsiadamy do samolotu. Nasze walizki zostały zabrane do luku bagażowego. A my wygodnie siadłyśmy w fotelach czekając na start. No i lecimy! Widoki z samolotu są nieziemsko piękne.A my jak to my, zaczełyśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Lot bodajże trwał trzy godziny. A zatem jak wysiadałyśmy z samolotu to słońce chyliło się już ku zachodowi. Odebrałyśmy walizki i zadzwoniłyśmy po taksówkę. Po jakichś 30 min drogi byłyśmy już na miejscu, mój dom był nieziemski nie spodziewałabym się nigdy że moich rodziców stać na taki piękny prezent.
Postanowiłyśmy wejść do środka. Bo sądziłyśmy że jak z zewnątrz jest jaki śliczny to wnętrze ma jeszcze piękniejsze. Wyciągnęłam kluczę z torebki i otworzyłam dom. Nie myliłyśmy się! Wnętrze było urządzone tak nowocześnie. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Postanowiłam zadzwonić do rodziców i jeszcze raz im podziękować . Zaczełyśmy oglądać dom, zaglądałyśmy we wszystkie zakamarki i coraz bardziej ten dom nas zaskakiwał. W końcu weszłam do swojego pokoju. I nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Był przeogromny! I taki piękny! ...

Bohaterowie


 Anna- 19 lat, zielone oczy, blond włosy, 173cm wzrostu,54kg, zawsze uśmiechnięta .Skończyła szkołę średnią i razem ze swoją przyjaciółką wylatują samolotem do Londynu. Kiedyś była cichą myszką, nie udzielała się, ale jak poznała Oliwię to jej życie się zmieniło.Jest ogromną fanką One Direction a jej ulubieńcem jest Harry Styles.




 Oliwia- 19 lat, nieokreślony kolor oczu, brązowe włosy,171cm wzrostu, 50kg, pełna życia, lubi rzeczy które wymagają jakichś wyzwań. Najlepsza przyjaciółka Ani ,ukończyła razem z nią szkołę. I teraz planują wyjazd do Londynu gdzie tam Ania ma swój dom który dostała go na swoje 18 urodziny. Jest ogromną fanką One Direction podobnie jak Ania lecz jej ulubieńcem jest Zayn Malik.

Harry Styles (1D)- 20 lat, zielone oczy, brązowe włosy z bujną fryzurą, 183cm wzrostu, 69kg, Harry  lubi się rozbierać, bo nago czuje się prawdziwie wolny. W podstawówce Hazza miał proste włosy - loki naturalnie pojawiły się dopiero potem. Jest on najmłodszy z zespołu One Direction. Hazza nie toleruje przeklinania.Główna cecha - kobieciarz .




Zayn Malik (1D)- 21lat, brązowe oczy, jest ciemnym brunetem, 179cm wzrostu, 59kg, wokalista uwielbia koty, a jego ulubionym zwierzakiem jest lew. Gwiazda u kobiet zwraca szczególną uwagę na oczy. Uważam, że patrząc w oczy kobiety możemy dowiedzieć się wielu rzeczy - powiedział. Zayn jest fanem serii książek o Harrym Potterze.Główna cecha - tajemniczy.